- Mamy dżentelmeńską umowę, że połączenia będą odwieszone - zapewnił nas wczoraj wicemarszałek Jarosław Sokołowski i dodał, że kolej dostanie dodatkowe pieniądze na przewozy, ale nie będzie to 39 mln zł, a tyle chce spółka.
Zbliżeniem stanowisk w negocjacjach nazwali poniedziałkowe spotkanie przedstawiciele samorządu województwa i Lubuskich Przewozów Regionalnych. Prawda jest jednak taka, że spółka kolejowa przewozi Lubuszan bez umowy od 13 grudnia. - Robimy to na podstawie licencji - tłumaczy dyrektor lubuskiego zakładu przewozów regionalnych Czesława Bieruta. Przez to Urząd Marszałkowski jest bezsilny na poczynania kolei. Mogą one zawieszać połączenia, kiedy tylko chcą. Nie ma bowiem żadnych przepisów, na podstawie których urzędnicy mogliby domagać się przywrócenia połączeń. - Zawiesiliśmy połączenia, żeby nie zwiększać swojej straty - dodaje dyrektor Bieruta. Chodzi o przewozy na trasie Zbąszynek - Gorzów oraz Międzyrzecz - Rzepin. Bilety zwracają zaledwie 5 procent kosztów funkcjonowania linii.
Co na to Urząd Marszałkowski?
- Mamy dżentelmeńską umowę, że połączenia będą odwieszone - mówi wicemarszałek Jarosław Sokołowski. Jest dobrej myśli. Liczy, że w ciągu miesiąca uda się dopiąć umowę z przewozami regionalnymi. Kolej według niego otrzyma dodatkowe pieniądze na przewozy, ale nie będzie to kwota 39 mln zł, jakiej chce spółka. - Nie powiem panu więcej, bo prowadzimy negocjacje. Pieniądze mamy w budżecie - dodaje J. Sokołowski.
Za bałagan związany z umową poleciała pierwsza głowa w urzędzie. Trzymiesięczne wypowiedzenie otrzymał dotychczasowy zastępca dyrektora departamentu gospodarki Jan Mucha. - Chodzi tu również o zbyt późne ogłoszenie przetargu na przewozy pasażerskie z Babimostu - mówi wicemarszałek.
Dymisja nie zmieni faktu, że możemy zapomnieć o uruchomieniu połączeń, jakie zapowiadano kilka miesięcy temu. Np. Zielona Góra - Cottbus. Nie ma na to pieniędzy.
Są jednak i optymistyczne wiadomości. Uzgodnienia dotyczących nowego rozkładu jazdy na 2012 r. rozpoczną się już w marcu tego roku. Pozwoli to uniknąć chaosu na torach, jaki panuje teraz. I druga informacja: za dwa lata mamy mieć szybkie połączenie Gorzów - Zielona Góra, z pociągami poruszającymi się z prędkością 160 km na godzinę. Co dziś wygląda na sen.
Redakcja